poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział 4



Nadchodzę, bo muszę Cię znaleźć
Czy jest tam ktoś kto może uratować
Kogoś jak ja?
Bo po prostu czekam
Na kogoś jak Ty
Kogoś jak Ty

-Zamieniam się w słuch - w tamtym momencie nie zdawałam sobie sprawy, że moje życie legnie w gruzach, że człowiek, który wywarł na mnie pozytywne wrażenie może okazać się kimś innym.
-Nie będę owijał w bawełnę. Od pewnego czasu ludzie nie mają o mnie dobrego zdania. Chodzi im głównie o moje bujne życie towarzyskie. Tak się składa, że wiem kto jest twoim ojcem. Powiem ci, jeśli zostaniesz moją dziewczyną. Ty go poznasz, a opinia publiczna na mój temat się zmieni.- szeroko rozszerzyłam oczy ze zdumienia.
-Chyba żartujesz. - patrzyłam na niego jak na kosmitę.
-Ależ skąd. -  krew w moich żyłach zaczęła szybciej krążyć, a bicie serca przyśpieszyło.
-Jesteś zwykłym dupkiem, któremu przewróciło się w głowię od nadmiaru sławy - pośpiesznie wstałam. Chłopak przytrzymał moją dłoń bezczelnie się uśmiechając.
-Być może. Zadzwonię o 18. - wyrwałam swoją rękę i obdarowując go pogardliwym spojrzeniem opuściłam kawiarnie. Nie fatygowałam się nawet, by zadzwonić po taksówkę bądź moją przyjaciółkę, po prostu szłam ulicami Innsbrucka oddając się całkowicie myślą. Jeszcze do mnie nie dotarło jakim wyrachowanym człowiekiem okazał się Gregor. Jest pustym egoistą noszącym maskę skrzywdzonego mężczyzny. Miał oczy zranionej duszy, jednakże okazał się czarnym charakterem. Nikt nie powinien nawet pomyśleć, żeby potraktować kogoś instrumentalnie, a on w perfidny sposób chce mnie wykorzystać do odnowy wizerunku.  Ale jeśli faktycznie zna mojego ojca, to czy nie warto podpisać paktu z diabłem? Zawsze chciałam go poznać, by dowiedzieć się dlaczego nas zostawił. Teraz mam taką szansę, tylko za jaką cenę? Nie wiem czy to jest tego wartę. Oszukiwanie wszystkich dookoła dla własnego zysku jest czymś godnym pogardy. Teraz sobie przypomniałam, że moja szefowa wspomniała coś o jego przelotnych romansach. Felix nawet napisał o tym artykuł.
-Co się stało? - zapytała zmartwiona Alexandra. Opowiedziałam jej wszystko nie pomijając żadnego szczegółu. -A to łajdak! - przytuliła mnie. Siedziałyśmy w takiej pozycji przez krótką chwilę. Austriaczka spojrzała na mnie i z pełną powagą powiedziała -Natalie, myślę, że powinnaś przyjąć jego propozycje, jednak najpierw musi udowodnić ci, że to co mówi jest prawdą.
-Rozumiesz, że to złamie serce Tobiasa? Że będę oszukiwała cały świat! - załkałam dając upust emocjom.
-Na litość Boską, Natalie! Nie możesz zrezygnować z takiej szansy! Już wystarczająco dużo dla niego poświeciłaś!
-Jestem jego przyjaciółką.
-Tak, ale to nie oznacza, że musisz rezygnować ze swojego życia. To co dla niego robisz jest piękne, ale masz tylko jedno życie, nie możesz przeżyć go w taki sposób. Tobias miał ciężko, ale ty również nie miałaś lekko. Pamiętasz jak twoja mama wypłakiwała sobie oczy przez twojego ojca? Jak musiała podzielić prace, dom i wychowanie ciebie, bo była sama? Jak brała w szpitalu nadgodziny, by zapłacić rachunki? Powinnaś znaleźć tego mężczyznę i odpłacić mu się pięknym za nadobne. - zalana łzami wybiegłam z salonu. Zatrzęsłam drzwi od swojego pokoju i zjechałam po nich na podłogę, podkuliłam nogi i płakałam. Doskonale to pamiętam. Jak mogłabym zapomnieć łzy matki? Płakała niemalże codziennie nie dając sobie z tym wszystkim rady. Pomagali jej rodzice Alex, opiekowali się mną, podczas gdy ona ciężko harowała w szpitalu. Na swoich rodziców mogła liczyć póki nie skończyłam 7 lat, potem się na nas wypięli. Życie dało jej w kość, ale teraz jest dobrze. Ma wspaniałego męża, który traktuje ją jak królową. Niczego jej nie brakuje i już nie musi brać dodatkowych godzin w pracy. Jest szczęśliwa. Zapytałam ją kiedyś o mojego ojca. Z zaszklonymi tęczówkami odpowiedziała "Skarbie, życie jest zbyt krótkie, by robić z niego wysypisko zanieczyszczone śmieciami z przeszłości" Może ma racje. Chociaż z drugiej strony, dlaczego on ma być zadowolony ze swojej egzystencji? Ktoś powinien odgrzebać jego stare grzechy. Ale przez to ucierpią Bogu ducha winni ludzie. Ułożyłam sobie życie i wszystko zmierzało w dobrym kierunku. Nagle pojawia się Gregor Schlierenzauer i wywraca je do góry nogami. Proponuje mi dość niemoralną ofertę i jest pewien, że ją przyjmę. Jestem w kropce.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Przesunęłam się w prawą stronę, by Alex mogła wejść. Skąd wiem, że to ona? Tylko Alexandra puka cztery razy. Zamknęła wrota do mojego bunkru i usiadła opierając się o nie. Żadna z nas się nie odezwała. To nie była krępująca cisza, wręcz przeciwnie, była pełna współczucia i wyrozumiałości. Zniszczyły ją pierwsze dźwięki piosenki " Fuck You", którą śpiewa brytyjska wokalistka Lily Allen. O ironio, tak bardzo chcę, żeby ten chłopak się pieprzył.
-Wiesz, co masz zrobić. - pogłaskała mnie po ramieniu. Nie, nie wiem i w tym tkwi problem.
Dłonie trząsł mi się jak galaretka. "Słodki Gregor" Człowieku, czy ty spadłeś ze skoczni uderzając głową o zeskok?
-Halo - głos miałam zachrypnięty.
-Więc od dzisiaj jesteśmy parą? - jego radość i pewność siebie są jeszcze bardziej dobijające.
-Skąd wiesz kto jest moim ojcem?
-Natalie, słodka i ciekawska Natalie. Nie powiem ci.
-Jaką mam pewność, że nie kłamiesz?
-Przysięgam ci, że to prawda. Możesz mi nie wierzyć i się bać, więc dla twojego spokoju mam kolejną propozycje. Jeśli moje słowa są kłamstwem będziesz mogła wyjawić światu, że nasz związek to ustawka. Wtedy mnie zniszczysz. - brzmiał tak spokojnie i przekonywająco, że chyba mu uwierzyłam. - Zgadzasz się na taki układ? - Tak. Nie. Nie wiem
-Ja...
friends

~*~
Witam! Dziękuję bardzo za komentarze <3 Rozdział jest krótki, przepraszam. 
FALUN! 
Szczerze, nie wiem co mam myśleć. Z jedne strony cieszę się, że Rune ma złoto, Severin srebro, a Stefan brąz, a z drugiej smucę się z powodu Gregora, Kamila, Simona,..
Zobaczymy jak będzie na dużej skoczni ^.^ 

4 komentarze:

  1. Wszystko nadrobiłam :D
    Bardzo podoba mi się twój styl, naprawdę dobrze się czyta i aż szkoda, że rozdział jest taki krótki ;) Intryguje mnie, co takiego ukrywa Gregor... Na pewno zostanę u ciebie na dłużej :3
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny:-)
    Ciekawi mnie sprawa z Gregorem, co on wymyślił ?
    Ciekawe jaką decyzję podejmie Natalie :-)
    Czekam na następny i dużo weny życze :-)
    Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim momencie? Czy naprawdę chcesz, zeby moja ciekawosc nie dawala mi w nocy spac? ;*
    Swietny rozdzial, podoba mi sie Twoj blog i zostaje tu na dluzej! Czekam na kolejny z niecierpliwością i mam nadzieje, ze juz niedlugo! :D
    Pozdrawiam i zycze weny
    Bjørghild
    ( przeszlosc-tkwi-w-nas.blogspot.com )

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde, nie myślałam, że to taka propozycja. :o Ja nie mogę... :o
    Nie lubię takiego wcielenia Grega, ale zawsze mnie ta odsłona intryguje, ponieważ ja widzę go w zupełnie innych barwach. :) Ciekawe skąd Gregor wie o kim jest ojciec Natalie... :)
    Czekam na więcej :*
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń